Nobel za instytucje
Ekonomiczny Nobel został przyznany trzem amerykańskim ekonomistom za prace o roli instytucji w rozwoju gospodarczym. Poza tym, dzień bez większej historii. Dziś najważniejsze w kalendarzu makro będą zagraniczne wskaźniki koniunktury (indeks ZEW i Empire State) oraz finalny szacunek krajowej inflacji.
Wiadomości
- PL-DANE: Deficyt na rachunku bieżącym w sierpniu wyniósł 2,827 mld euro wobec konsensusu deficytu na poziomie 968,9 mln euro - podał Narodowy Bank Polski. Eksport w sierpniu spadł o 3,3% r/r wobec konsensusu spadku o 1,2%, a import wzrósł o 4,9% wobec oczekiwanego wzrostu o 3,8%. Komentarz towarzyszący danym sugeruje utrzymywanie się słabości popytu zewnętrznego (w domyśle: europejskiego). Jednocześnie, solidne wzrosty importu dóbr i usług wskazują na odbudowywanie się popytu krajowego, na razie głównie konsumpcyjnego.
- PL-ZBP: Do rozwoju wskaźnika referencyjnego opartego o rynek repo niezbędne są zmiany instytucjonalno-regulacyjne, ale gdy taki rynek będzie właściwie ukształtowany to nie można wykluczyć wprowadzenia drugiego wskaźnika referencyjnego w Polsce - poinformował prezes Związku Banków Polski Tadeusz Białek.
- UK-DANE: Brytyjski rynek pracy zaskoczył pozytywnie – w okresie czerwiec-sierpień przybyło 373 tys. miejsc pracy (o ponad 100 tys. więcej od prognoz) a stopa bezrobocia spadła z 4,1 do 4,0% (zamiast stabilizacji).
- NOBEL: Daron Acemoglu, Simon Johnson i James A. Robinson zostali laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie nauk ekonomicznych za badania na temat instytucji i ich wpływu na dobrobyt - ogłosił komitet noblowski Królewskiej Szwedzkiej Akademii Nauk. O dokonaniach laureatów piszemy w dalszej części dziennika.
Dobrobyt to my, czyli o ekonomicznym Noblu 2024
Tegoroczny ekonomiczny Nobel był jednym z mniej zaskakujących, a dominującym komentarzem było „wreszcie!”. Nagroda w równych częściach trafiła bowiem do trzech badaczy: Darona Acemoglu, Simona Johnsona i Jamesa Robinsona (dalej: AJR). Z tej trójki Acemoglu był od lat murowanym kandydatem do nagrody a jego dorobek jest tak monstrualny, że wśród ekonomistów od dawna krążyły o nim dowcipy. Kapituła zdecydowała się uhonorować wkład tej trójki do ekonomii instytucjonalnej, obejmujący zarówno artykuły naukowe, jak i kilka popularnych książek („Dlaczego narody przegrywają”, „Wąski korytarz”, „Power and Progress”).
Ich główne przesłanie dotyczy tego, że źródła bogactwa narodów są w pierwszej kolejności w ludzkich głowach i interakcjach między nimi a nie pod ziemią. Dlaczego? Bo kluczem do rozwoju są instytucje. Ekonomiści rozumieją to słowo nieco inaczej niż opinia publiczna. Nie chodzi bowiem (tylko) o duże organizacje z tabliczkami przy wejściu, a o nieformalne i formalne zasady wpływające na zachowanie ludzi i stosunki gospodarczej. Przykładem instytucji w tym szerokim sensie może być pańszczyzna, niewolnictwo, wielożeństwo, liberum veto, uniwersytet, Magna Carta i Kodeks Napoleona. Tak rozumiane instytucje są nawet pierwotne wobec tradycyjnych źródeł wzrostu gospodarczego, bo instytucje decydują o tym, kto może wejść na rynek pracy oraz z jakimi umiejętnościami i wykształceniem, jak będzie zorganizowane jego miejsce pracy, z jakimi technologiami się zetknie i jaki będzie mieć wpływ na swój los. To nie pierwszy raz, kiedy Komitet zajął się tymi zagadnieniami – w 1993 r. Fogel i North zostali nagrodzeni za „zastosowanie metod ilościowych i teorii ekonomii do wyjaśnienia przemian gospodarczych i instytucjonalnych”.
Z całego dorobku AJR komitet noblowski zdecydował się naświetlić dwa główne wątki:
- Kolonizacja i wzrost gospodarczy. Wielkie odkrycia geograficzne można postrzegać jako gigantyczny eksperyment – państwa europejskie różniące się kulturą i instytucjami na przestrzeni ok. 100 lat zakładały kolonie w różnych miejscach, na ogół zamieszkałych już przez innych ludzi dysponujących własnymi instytucjami. Z tych ziaren powstały państwa, jakie dzisiaj znamy z mapy świata. AJR argumentują do znudzenia, że współczesne różnice w poziomie rozwoju wynikają nie z geografii czy zasobów naturalnych, tylko z charakteru instytucji przywiezionych / powołanych przez osadników. Jedne sprzyjały rozwojowi gospodarczemu i poprawie poziomu życia wszystkich (były więc inkluzywne), inne – wyzyskowi i koncentracji zasobów w rękach nielicznych (instytucje wyzyskujące).
- Uporczywość i kruchość instytucji. Skoro instytucje mają często tak negatywny wpływ na dobrobyt i rozwój gospodarczy, to dlaczego trwają? Ich zmiana (demokratyzacja lub redystrybucja) nie jest łatwa, bo narusza interesy ekonomiczne i polityczne rządzących elit, a dobrowolna zmiana nie jest możliwa, bo elitom w takich warunkach często brakuje wiarygodności. Tym niemniej, zmiana jest możliwa i nie musimy daleko szukać przykładów. Polska jest przykładem kraju, w którym doszło do radykalnej zmiany instytucji i wejścia na ścieżkę szybkiego wzrostu gospodarczego. AJR argumentują, że do zmiany potrzebne jest „okno”, tj. taki wzrost napięć ekonomicznych i społecznych, który kruszy opór elit.
Tegoroczny Nobel stanowi również przestrogę, żeby w ekonomii podchodzić ze sceptycyzmem do głośnych i przełomowych badań empirycznych. W szczególności, wyników najbardziej znanego badania AJR nie udało się zreplikować (przy okazji odnalazły się błędy w danych...) i główna teza AJR z tego artykułu (o tym, że dzisiejsze różnice w poziomie rozwoju wynikają z rodzaju instytucji przywiezionych i stworzonych przez osadników i kolonizatorów) nie jest potrzebna. Równie dobrze można bowiem przypisać je kapitałowi ludzkiemu (osadnicy przywieźli też siebie z całym bagażem wykształcenia i umiejętności) i polityce gospodarcza. Czy ekonomia jest wobec tego pseudonauką? Dyplomatycznie odpowiemy, że postęp jest wolniejszy niż byśmy sobie tego życzyli. Czynników sprzyjających takim wpadkom w ekonomii jest wiele: niskiej jakości dane, arbitralne decyzje badaczy, brak dyscypliny w ujawnianiu założeń, błędy obliczeniowe i w przetwarzaniu danych, stosowanie wyrafinowanych (i czasem wątpliwych) metod ekonometrycznych i statystycznych…
Nie chcemy jednak marudzić, bo badania AJR zainteresowały ekonomistów historią i zwiększyły naszą wiedzę o świecie. Uważamy też podejście instytucjonalne w badaniach nad rozwojem za użyteczne. Ma zresztą na koncie wiele triumfów – nawet w II połowie XX wieku mamy przykłady krajów identycznych pod względem genów, struktury etnicznej, kultury, położenia i posiadanych zasobów naturalnych, których ekonomiczne losy zupełnie się rozdzieliły. Koree są ikoniczne – większość Czytelników widziała nocne zdjęcia satelitarne półwyspu – pokażemy więc na koniec mniej znany przykład. Dwie połówki Hispanioli nie mogłyby być bardziej odmienne. Zachodnia (Haiti) to jeden z najbiedniejszych krajów świata. Wschodnia (Republika Dominikany) to popularna destynacja wakacyjna i państwo rozwijające się bez większych przerw od kilkudziesięciu lat. Różnica jest tak drastyczna, że dotyka nawet stanu środowiska naturalnego: po haitańskiej stronie doszło do wylesienia i erozji gleby.
PKB per capita Dominikany i Haiti ($ z 2011 r.)
Źródło: Maddison Project
Komentarz rynkowy
- ZAGRANICA: Kalendarz publikacji danych makro był wczoraj pusty a rynek obligacji w USA nie pracował ze względu na Dzień Kolumba. Wypowiadali się natomiast przedstawiciele Fed – N.Kashkari zapowiedział kolejne cięcia stóp w „umiarkowanym tempie” a Ch.Waller, że w „rozważnym”. Nie brzmiało to, jakby obstawiali cięcie o 50pb na kolejnym posiedzeniu. Rentowności Treasuries mają szansę lekko dziś wzrosnąć w reakcje na wspomniane komentarze. Dzisiejsze dane (Empire State Manufacturing Index oraz oczekiwania inflacyjne NY Fed) raczej nie dadzą większego impulsu rynkom. Po naszej stronie Atlantyku działo się wczoraj niewiele. Rentowności obligacji skarbowych albo nie zmieniły się (Francja), albo lekko wzrosły (Niemcy, Włochy). EUR/USD skutecznie w międzyczasie przetestował wsparcie na 1,09 i obecnie handlowany jest po 1,089. Rynki czekają na czwartkowe posiedzenie EBC i sygnały ewentualnego przyspieszenia cięć stóp w przyszłości. Nie jesteśmy przekonani, czy Ch.Lagarde lub inni przedstawiciele banku są już gotowi do ich wysłania, ale kontynuacja osłabienia euro w najbliższych dniach wydaje nam się prawdopodobna.
- POLSKA: Wczoraj dowiedzieliśmy się o mocnym pogorszeniu bilansu płatniczego Polski w sierpniu, co dla złotego jest negatywną informacją. Rynek zareagował jednak co najwyżej umiarkowanie. EUR/PLN w pierwszej połowie dnia obniżył się z 4,294 do 4,288, ale po publikacji danych wrócił do wyjściowego poziomu. USD/PLN wzrósł z 3,93 do 3,935. Rentowności polskiego długu kontynuowały wczoraj wzrostowy trend. 10-latki straciły łącznie 7pb (ich rentowność sięgnęła 5,58%). Naszym zdaniem przy takich poziomach coraz bardziej prawdopodobna jest korekta (spadek rentowności). Sprzyja temu również brak nowych podaży długu w tym tygodniu.
Kalendarz najważniejszych odczytów makroekonomicznych w bieżącym tygodniu znajduje się tutaj.
Niniejsza publikacja (dalej „Publikacja”) przygotowana przez Departament Analiz Makroekonomicznych Banku Polska Kasa Opieki Spółka Akcyjna (dalej „Pekao S.A.”) stanowi publikację handlową i ma charakter wyłącznie informacyjny. Żadna z jej części nie stanowi podstawy do zawarcia jakiejkolwiek umowy lub powstania zobowiązania, w szczególności nie stanowi oferty w rozumieniu art. 66 Kodeksu Cywilnego. Publikacja nie stanowi rekomendacji udzielanej w ramach usługi doradztwa inwestycyjnego, analizy inwestycyjnej, analizy finansowej oraz innej rekomendacji o charakterze ogólnym dotyczącej transakcji w zakresie instrumentów finansowych, rekomendacji inwestycyjnej w rozumieniu Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r, w sprawie nadużyć na rynku ani porady inwestycyjnej o charakterze ogólnym dotyczącej inwestowania w instrumenty finansowe, a informacje w niej zawarte nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. Publikacja nie została przygotowana zgodnie z wymogami prawnymi zapewniającymi niezależność badań inwestycyjnych i nie podlega żadnym zakazom w zakresie rozpowszechniania badań inwestycyjnych i nie stanowi badania inwestycyjnego.