Nowy typ podatku na horyzoncie: od niezrealizowanych zysków
Dziś Amerykanie wracają do pracy. W centrum uwagi znajdą się zatem tamtejsze dane o koniunkturze w przetwórstwie (S&P Global i ISM). Zostaną one zapewne potraktowane przez rynki jako przygrywka do zaplanowanej na piątek publikacji danych z rynku pracy.
Wiadomości
- PL-DANE: Sytuacja w polskim przemyśle powoli się poprawia – wskaźnik PMI wzrósł z 47,3 w lipcu do 47,8 w sierpniu, nieznacznie powyżej prognoz. Komentarz do danych wskazał na utrzymującą się słabość popytu z Europy Zach. Jakkolwiek wskaźnik PMI nie jest użyteczny w prognozowaniu produkcji przemysłowej, jego obecne poziomy (ponad 2 lata poniżej 50 pkt.) są spójne z umiarkowanym tempem ożywienia w polskim przemyśle.
- PL-DANE: Zgodnie z danymi NBP, banki udzieliły w lipcu 9,1 mld zł kredytów na cele konsumpcyjne i 6,7 mld zł kredytów mieszkaniowych. Dla porównania, w poprzednim miesiącu udzielono kredytów o wartości, odpowiednio, 8,6 i 6,1 mld zł. W segmencie kredytów konsumpcyjnych lipiec był zatem rekordowy, natomiast wynika to w dużej mierze ze wzrostu wartości dóbr i usług, których zakup umożliwiają kredyty konsumpcyjne. Wartość nowo udzielonych kredytów konsumpcyjnych w cenach stałych jest wg naszych szacunków największa od 2019 r., ale nie przekracza szczytu z tego okresu. Analogiczna korekta dla kredytów mieszkaniowych ujawnia, że skala ich produkcji pozostaje na tle historycznym niska – to ekwiwalent 3 mld zł w poprzedniej dekadzie.
- EZ-DANE: Zgodnie z finalnymi danymi koniunktura w europejskim przemyśle nie zmieniła się w sierpniu i wskaźnik PMI wyniósł 45,8 pkt. Słabe nastroje we Francji i Niemczech (aczkolwiek nie tak słabe, jak sugerował pierwszy odczyt) zrównoważyły relatywnie lepsze wskazania PMI dla państw Południa.
Nowy typ podatku na horyzoncie: od niezrealizowanych zysków
W projekcie budżetu federalnego USA na 2025 i w programie wyborczym Kamali Harris pojawiła się propozycja nowego rodzaju podatku – od niezrealizowanych zysków kapitałowych. Podatek ten nie był jeszcze testowany w żadnym kraju (wg naszej wiedzy), więc jego działanie nie jest najpewniej znane naszym czytelnikom. Ale jeśli faktycznie zostałby wprowadzony w USA, to niewykluczone, że pojawi się też w innych krajach, w tym Polsce. Pomyśleliśmy więc, że warto napisać na jego temat bardziej obszernie.
Jak ma działać?
Podatek od zysków kapitałowych to forma podatku dochodowego, który obecnie nakłada się na dochody z pracy oraz dochody z zysków kapitałowych, ale tylko tych zrealizowanych, czyli po sprzedaży (z zyskiem) akcji, obligacji, funduszy, nieruchomości czy innych aktywów. Nieopodatkowane pozostają zyski niezrealizowane – czyli wzrost wartości rynkowej aktywów posiadanych przez podatnika. Podatek od takich niezrealizowanych zysków stanowi substytut podatku od zysków zrealizowanych – Demokraci nie proponują podwójnego opodatkowania. Wyobraźmy sobie sytuację, w której ktoś nabywa akcje X za 1000 a po upływie roku ich cena rynkowa rośnie do 2000, ale wspomniana osoba decyduje zatrzymać te akcje na okres jeszcze jednego roku, po czym sprzedaje je za 3000 realizując zysk 2000. Obecnie zapłaci podatek dopiero na koniec w wysokości powiedzmy 19% od tych 2000, czyli 380. Gdyby zaś funkcjonował podatek od zysków niezrealizowanych, to osoba ta zapłaciłaby również 380 w podatkach, ale w dwóch transzach – 190 po pierwszym roku, gdy niezrealizowany zysk wynosił 1000 oraz 190 po drugim roku po realizacji zysku w wysokości 2000, z którego 1000 byłoby już po opodatkowaniu.
Komu na nim zależy i dlaczego?
Samo wprowadzenie podatku od zysków niezrealizowanych nie stanowi więc nominalnej podwyżki podatków a jedynie ich przyspieszenie (zakładając, że ich stawka jest taka sama jak podatku od zysków zrealizowanych). Dlaczego więc Demokratom zależy na wprowadzeniu takiego podatku? Głównie dlatego, że brak realizacji zysków kapitałowych jest wygodnym sposobem na unikanie opodatkowania przez ludzi bardzo zamożnych, którzy mogą swoją konsumpcję finansować z innych źródeł niż dochody z pracy i kapitału – na przykład za pośrednictwem kosztów ponoszonych przez posiadane przez nich firmy lub pożyczek pod zastaw kapitału. Z tego powodu często zdarza się tak, że osoby najbardziej zamożne płacą przeciętnie niższe podatki niż osoby o średnich dochodach. Podatek od niezrealizowanych zysków kapitałowych ma więc dwa równorzędne cele:
- poprawę parametrów budżetu federalnego: zmniejszenie deficytu i ustabilizowanie długu publicznego,
- zwiększenie progresji podatkowej systemu podatkowego w USA.
Oba cele trudno postrzegać jako szczególnie kontrowersyjne. Prawdą jest zarówno to, że polityka fiskalna USA jest w tej chwili niezrównoważona – deficyt budżetowy w tym roku osiągnie ok. 7% PKB, a dług publiczny przekracza 120% PKB i rośnie – jak i to, że skala podatkowa w USA jest stosunkowo płaska przy rosnącym rozwarstwieniu dochodów. Z tego punktu widzenia podatek od niezrealizowanych zysków kapitałowych jest nienajgorszym pomysłem, zwłaszcza że ma on obejmować jedynie niespełna 11 tys. Amerykanów o majątku przekraczającym 100 mln USD, a minimalna stawka podatku ma wynieść 25%.
Dług publiczny USA jako % PKB
Źródło: Fed of St. Louis via Macrobond
Dlaczego nie zostanie wprowadzony?
Istnieją też jednak dobre powody, dla których podatek od niezrealizowanych zysków kapitałowych nie był dotąd w zasadzie nigdzie wprowadzony. Najważniejszym problemem jest fakt, że niezrealizowane zyski są zmienną nieobserwowalną, a więc i na ogół bardzo trudną do oszacowania. Większość firm nie jest notowana na giełdzie i nie wiadomo dokładnie, jak zmienia się ich wartość. Podobnie wartości intelektualne i prawne – np. patenty. Stąd wycena nieruchomości bywa bardzo kontrowersyjnym tematem – zwłaszcza w przypadku nieruchomości luksusowych. Istnieje też bardzo dużo nietypowych form kapitału, np. warunkowe prawa do akcji nabywane jako element premii motywacyjnej w kontraktach menadżerskich. Sam podatek od niezrealizowanych zysków musiałby być w związku z tym bardzo skomplikowany, podatny na kwestionowanie w sądach i kosztowny w obsłudze dla urzędów skarbowych.
Podatek ten byłby też bardzo niekorzystny dla rozwoju start-upów, w którym Stany Zjednoczone są wyjątkowo efektywne na tle innych krajów. Problem polega na tym, że jeśli start-up jest obiecujący, to szybko rośnie na wartości wzbogacając wirtualnie swoich inwestorów, ale nie przynosi zysków ani dywidend, z których można by skorzystać do zapłacenia podatku od niezrealizowanych zysków. Założyciele takiego start-upu oraz jego inwestorzy początkowi (aniołowie biznesu) musieliby stosunkowo wcześnie wychodzić ze swojej inwestycji, spowalniając jej rozwój.
Wady te sprawiają, że podatek od niezrealizowanych zysków jest w USA postrzegany jako bardzo kontrowersyjny i jest mało prawdopodobne, że zostanie wprowadzony w życie. Na obecnym etapie sprzeciwią mu się Republikanie, którzy kontrolują Izbę Reprezentantów. Jego przyszłość zależy od wyborów prezydenckich i do nowego Kongresu. Nawet jeśli wszystkie ośrodki władzy będą kontrolować Demokraci (co jest mało prawdopodobne), to ich przewaga będzie zbyt mała, aby przeforsować nowy podatek.
Komentarz rynkowy
- ZAGRANICA: Nieobecność inwestorów z USA (dziś tamtejsze giełdy i instytucje pracują normalnie) zmniejszyła zmienność na rynkach, ale nie oznacza to, że nie obserwowaliśmy kierunkowych ruchów. Wprost przeciwnie – początek tygodnia przyniósł kontynuację trendów z poprzednich tygodni – aprecjacji dolara i wzrostu rynkowych stóp. Rynki coraz żwawiej żegnają się z ideą recesji w USA i jednocześnie tonują oczekiwania dotyczące skali cięć na kolejnych posiedzeniach FOMC. Wszystko to jednak jest uzależnione od danych i kalendarz na kolejne dni wypełniają publikacje, które mogą wytrącić rynki z tej budowanej właśnie pewności. Dziś są to dane o koniunkturze w przemyśle, ale stanowią one ledwie przystawkę, czekamy bowiem na comiesięczny raport z amerykańskiego rynku pracy.
- POLSKA: Bez większych zmian: złoty jest w stosunku do euro najmocniejszy od tygodnia a wczorajszy ruch był jak na standardy ostatniego miesiąca całkiem duży (ok. 2 gr). Z kolei rynek SPW radził sobie dobrze i spready rentowności polskich i zagranicznych papierów spadły. Wpisuje się to w obraz, który naświetliliśmy we wczorajszym komentarzu: inwestorzy przetrawili zwiększoną podaż SPW i brak konsolidacji fiskalnej, mniejsza przestrzeń do cięć stóp z kolei sprzyja aprecjacji złotego. Wszystko to jednak odbywa się w dość wąskich zakresach wahań: od dwóch miesięcy EUR-PLN nie wyszedł poza ośmiogroszowe pasmo. Wydaje się, że dalsza droga tej pary walutowej na południe wymagałaby znaczącej zmiany podejścia ze strony inwestorów zagranicznych. Skoro bowiem jastrzębia RPP jest w dużej mierze wyceniona a pozytywne historie na temat polskiego wzrostu są powszechnie znane, to czego brakuje? Jak się wydaje, napływów kapitału. Tu przydałoby się złagodzenie polityki pieniężnej na rynkach bazowych. Ten czynnik ma większy potencjał niż delikatne zmiany tonu ze strony RPP. Z tego względu wrześniowe posiedzenie Rady nie będzie przełomowe.
Kalendarz najważniejszych odczytów makroekonomicznych w bieżącym tygodniu znajduje się tutaj.
Niniejsza publikacja (dalej „Publikacja”) przygotowana przez Departament Analiz Makroekonomicznych Banku Polska Kasa Opieki Spółka Akcyjna (dalej „Pekao S.A.”) stanowi publikację handlową i ma charakter wyłącznie informacyjny. Żadna z jej części nie stanowi podstawy do zawarcia jakiejkolwiek umowy lub powstania zobowiązania, w szczególności nie stanowi oferty w rozumieniu art. 66 Kodeksu Cywilnego. Publikacja nie stanowi rekomendacji udzielanej w ramach usługi doradztwa inwestycyjnego, analizy inwestycyjnej, analizy finansowej oraz innej rekomendacji o charakterze ogólnym dotyczącej transakcji w zakresie instrumentów finansowych, rekomendacji inwestycyjnej w rozumieniu Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r, w sprawie nadużyć na rynku ani porady inwestycyjnej o charakterze ogólnym dotyczącej inwestowania w instrumenty finansowe, a informacje w niej zawarte nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. Publikacja nie została przygotowana zgodnie z wymogami prawnymi zapewniającymi niezależność badań inwestycyjnych i nie podlega żadnym zakazom w zakresie rozpowszechniania badań inwestycyjnych i nie stanowi badania inwestycyjnego.