Europa nie jest gotowa na drugą kadencję Donalda Trumpa
Kolejny intensywny dzień w tym tygodniu za sprawą wstępnych publikacji PMI w głównych gospodarkach. Poza tym, poznamy cotygodniowe dane o bezrobociu z USA i tamtejszy odczyt dotyczący sprzedaży nowych domów.
Wiadomości
- PL-DANE: Stopa bezrobocia we wrześniu wyniosła 5,0%, tak jak miesiąc wcześniej - podał Główny Urząd Statystyczny. To odczyt zgodny ze wstępnym szacunkiem MRPiPS oraz konsensusem, niemniej jednak spadek liczby bezrobotnych we wrześniu był raczej skromny (-3 tys. m/m) sugerując utrzymywanie się stagnacyjnych nastrojów na krajowym rynku pracy. Ponadto, październikowe badania GUS wskazują na przesunięcie oczekiwań konsumentów w kierunku wyższej inflacji w Polsce względem poprzedniego miesiąca. Optymizmem nie napawa również wczorajsza publikacja wskaźników koniunktury konsumenckiej, które wskazały na pogorszenie zarówno obecnych, jak i przyszłych nastrojów konsumenckich w stosunku do poprzedniego miesiąca.
- PL-MF-AUKCJA: Ministerstwo Finansów sprzedało obligacje serii OK0127, PS0130, WZ0330, DS0432, DS1034, IZ0836 i WS0437 za łącznie 8.619,293 mln zł, przy popycie 9.735,293 mln zł - podał resort w komunikacie. W ramach sprzedaży dodatkowej sprzedano obligacje za łącznie 308,6 mln zł.
- US-KONIUNKTURA: Aktywność gospodarcza w USA niewiele się zmieniła od września do początku października, podczas gdy firmy odnotowały wzrost zatrudnienia, kontynuując ostatnie trendy, które wzmocniły oczekiwania, że Rezerwa Federalna zdecyduje się na mniejszą obniżkę stóp procentowych. Raport wskazał również na dalsze słabnięcie presji inflacyjnej.
- US-DANE: Sprzedaż domów na rynku wtórnym w USA we wrześniu wyniosła 3,84 mln w ujęciu rocznym wobec oczekiwanych 3,88 mln. Miesiąc wcześniej wskaźnik wyniósł 3,88 mln, po korekcie z 3,86 mln.
- CA-STOPY: Bank Kanady obniżył referencyjną stopę procentową o 50 pb. do 3,75%. Decyzja była zgodna z oczekiwaniami analityków.
Europa nie jest gotowa na drugą kadencje Donalda Trumpa
Kontynuujemy temat wyborów w Stanach Zjednoczonych (i nie mówimy ostatniego słowa). Wiemy już, że niepewność co do ich wyniku jest duża, a szanse obydwojga kandydatów są w tej sytuacji zbliżone do siebie. Rynki (najpierw predykcyjne, potem finansowe) uznały jednak, że wahadło przesuwa się w stronę Donalda Trumpa. Na niemal dwa tygodnie przed wyborami warto zastanowić się, co druga kadencja Trumpa oznaczałaby dla gospodarek UE. Jest to też okazja, by naświetlić naturę relacji gospodarczych UE-USA i ich zmian w ostatnich latach.
Program gospodarczy Donalda Trumpa ma istotne z naszego punktu widzenia elementy (protekcjonizm i ekspansja fiskalna), ale tylko jeden z nich jest w jego wyłącznej gestii. Polityka fiskalna bez współdziałania z Kongresem funkcjonuje na autopilocie, co w amerykańskich warunkach oznacza powolny wzrost deficytu budżetowego. Jako pewnik na placu boju zostaje więc protekcjonizm, a więc znaczące, powszechne podwyżki ceł oraz niepewność co do ich poziomu z uwagi na wykorzystywanie ceł jako sposobu nacisku na inne państwa w niezwiązanych bezpośrednio z handlem zagranicznym kwestiach. Dlaczego Europa musi się tym przejmować?
Bilans handlowy UE-USA (% PKB UE)
Źródło: Analizy Pekao
Po pierwsze, bo ma nadwyżkę w handlu ze Stanami Zjednoczonymi. W ostatnich miesiącach wynosiła ona ok. 1% europejskiego PKB i opierała się na wszelkiego rodzaju dobrach przemysłowych (1,5% PKB UE). Po drugiej stronie bilansu znajdują się surowce energetyczne i ich pochodne, w których Europa ma deficyt w ogóle i w wymianie ze Stanami Zjednoczonymi w szczególności (0,5% PKB UE). Ponieważ Stany Zjednoczone są nieco większe od UE a dolar jest historycznie mocny, trzeba powyższe liczby przemnożyć przez 2/3, żeby dowiedzieć się, jak duże są to deficyty / nadwyżki z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych. Nierównowaga w obrocie dobrami przemysłowymi to zatem ok. 1% PKB USA.
Bilans handlowy UE-USA
Źródło: Analizy Pekao
Po drugie, znaczenie nadwyżki w handlu z USA tylko rosło w ostatnich latach. W relacji do PKB UE nadwyżka w handlu dobrami przemysłowymi z USA wzrosła pięciokrotnie od 2009 r. i dwukrotnie od początku pierwszej kadencji D. Trumpa (czyli od 2017 r.).
Po trzecie, Stany Zjednoczone to jedyny europejski rynek eksportowy, który w ostatnich latach rośnie. Stany Zjednoczone dziś to prawie 1/4 eksportu UE (wobec 14-15% w latach 2008-2009) i 2/3 nadwyżki w handlu dobrami przemysłowymi z resztą świata. Gdyby nie wzrost eksportu do Stanów Zjednoczonych w ostatnich latach, popyt zagraniczny na towary unijne byłby całkiem na biegu wstecznym.
Struktura geograficzna eksportu UE
Źródło: Analizy Pekao
Pod wieloma względami zatem Europa jest bardziej wystawiona na protekcjonistyczny zwrot w USA niż w 2016 r. Ta podatność na proces wyborczy, na który UE nie ma najmniejszego wpływu, ma głębszą przyczynę. UE, jak na wielkość swojej gospodarki, jest relatywnie otwarta i relatywnie mocno uzależniona od eksportu jako takiego. Nie ma alternatywy, bo Europie desperacko brakuje popytu zewnętrznego z uwagi na nawarstwienie się skutków różnych szoków (kryzys zadłużeniowy, kryzys energetyczny, etc.) oraz błędy w polityce gospodarczej. Europa od lat wyeksportowuje się z kryzysów, ostatnio do USA, ale możliwości ku temu się kończą: Chiny się systematycznie zamykają a chińscy producenci wypychają europejskich z rodzimego rynku; wielu tradycyjnych odbiorców europejskich dóbr jest w stagnacji; cła mogą ograniczyć opłacalność eksportu do USA. Możemy sparafrazować więc pewną maksymę podsumowującą model gospodarczy Niemiec. Unia Europejska zleciła Stanom Zjednoczonym dbanie o swoje bezpieczeństwo, zapewnienie dostaw energii i zaspokojenie popytu na dobra przemysłowe.
Komentarz rynkowy
- ZAGRANICA: Na światowych parkietach dalej leje się krew: mocniejszy dolar, wyższe rynkowe stopy procentowe, dużo niższe notowania głównych indeksów giełdowych. Prawdopodobnie nie ma jednego czynnika, który stałby za wczorajszym ruchem. Przeszacowywanie oczekiwań dotyczących wyniku i skutków wyborów prezydenckich w USA to jedna możliwość, druga to reakcja na wyprzedaż akcji amerykańskich spółek technologicznych. Niezależnie od przyczyny, nie jesteśmy jeszcze w punkcie, w którym moglibyśmy komfortowo powiedzieć, że kontynuacja tych trendów byłaby przereagowaniem. W amerykańskiej krzywej dochodowości „siedzi” wciąż kilka obniżek stóp (4-5 do połowy przyszłego roku), wyceny indeksów giełdowych nie spadły znacząco, dolar ma sporo przestrzeni do aprecjacji, etc. Dzisiaj gra rynkowa dotycząca wyborów w Stanach Zjednoczonych może się odsunąć na dalszy plan z uwagi na wysyp publikacji danych makro, tj. przede wszystkim odczytów koniunktury z Europy i USA (wstępne PMI). Powinny one mieć większe znaczenie dla europejskich aktywów – kolejne słabe dane o nastrojach firm wzmocnią gołębią frakcję w Radzie Prezesów EBC a wraz z nią – ideę cięcia stóp o 50 pb na najbliższym posiedzeniu.
- POLSKA: Dominacja podaży na rynku FX i FI. Złoty osłabił się bowiem o 3 grosze, do najniższego poziomu względem euro od połowy czerwca, a rentowność 10-letniej SPW stuka w tegoroczne maksima (5,85-5,90%). Ponieważ praktycznie cały ruch na rynku FI dotyczy obecnie środka i długiego końca krzywej, jesteśmy w trakcie solidnego stromienia krajowych krzywych dochodowości. Na tyle mocnego, że na zamknięciu wczorajszej sesji krzywa swapowa przestała być odwrócona po raz pierwszy od niemal roku. Oczywiście, przy utrzymaniu oczekiwań na cięcia stóp procentowych taki kształt krzywej zaczyna wymagać coraz większych wygibasów w oczekiwaniach dotyczących przyszłych stóp, ale przestrzeń do kontynuacji jest trywialna. To samo dotyczy wyceny ryzyka kredytowego czy płynnościowego w długoterminowych SPW – spready między ich rentownościami a analogicznymi stawkami IRS są podwyższone, ale daleko im do stresowych poziomów, które znamy chociażby z… września b.r. Polskie rynki są więc na łasce globalnej awersji do ryzyka i chwilowo nie widać czynnika krajowego, który mógłby to odwrócić.
Kalendarz najważniejszych odczytów makroekonomicznych w bieżącym tygodniu znajduje się tutaj.
Niniejsza publikacja (dalej „Publikacja”) przygotowana przez Departament Analiz Makroekonomicznych Banku Polska Kasa Opieki Spółka Akcyjna (dalej „Pekao S.A.”) stanowi publikację handlową i ma charakter wyłącznie informacyjny. Żadna z jej części nie stanowi podstawy do zawarcia jakiejkolwiek umowy lub powstania zobowiązania, w szczególności nie stanowi oferty w rozumieniu art. 66 Kodeksu Cywilnego. Publikacja nie stanowi rekomendacji udzielanej w ramach usługi doradztwa inwestycyjnego, analizy inwestycyjnej, analizy finansowej oraz innej rekomendacji o charakterze ogólnym dotyczącej transakcji w zakresie instrumentów finansowych, rekomendacji inwestycyjnej w rozumieniu Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r, w sprawie nadużyć na rynku ani porady inwestycyjnej o charakterze ogólnym dotyczącej inwestowania w instrumenty finansowe, a informacje w niej zawarte nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. Publikacja nie została przygotowana zgodnie z wymogami prawnymi zapewniającymi niezależność badań inwestycyjnych i nie podlega żadnym zakazom w zakresie rozpowszechniania badań inwestycyjnych i nie stanowi badania inwestycyjnego.